Drodzy Czytelnicy!

Kto z Was pisał kiedyś mejla do wykładowcy? Kto przygotowywał podanie do dziekana? Zapraszał ktoś z Was rektora na uroczystość? Często pewnie pojawiało się pytanie: jak zacząć? A potem — jak skończyć? Dziś parę słów o tej językowej grzeczności.

Mam nadzieję, że żaden z Czytelników nie ma wątpliwości, że wizytę na konsultacjach u prowadzącego należy zacząć od „Dzień dobry!”, a zakończyć „Do widzenia!” — dobrze myślę? Podobnie jest z wszelką korespondencją. Ta rządzi się swoimi prawami i — jak już sam jako prowadzący miałem okazję się przekonać — reguły te często nie są nam znane.

Zacznijmy od tego, że każdy list (mejl), każdą prośbę, każde zaproszenie po­winniśmy zacząć od zwrotu grzecznościowego i takim zwrotem je zakończyć. (W przypadku bardziej urzędowych form, np. podań, nie jest to konieczne, w zależności od konkretnej sytuacji może nawet być niewska­zane). Taka grzeczność językowa potwierdza nasz szacunek dla adresata i ułatwia nam zyskanie jego szacunku dla nas. „A tam, nie­potrzebna pusta forma utrudniająca komuni­kację, bezsensowny konwenans” — oburzy się Czytelnik. Ani trochę. Używając odpowied­nich zwrotów grzecznościowych dowodzimy, że zasłużyliśmy na traktowanie nas jak doro­słych ludzi, a nie jak nieokrzesanych smar­kaczy. A czy to nie będzie istotne, gdy zechcemy przełożyć termin zaliczenia?

Używając odpowied­nich zwrotów grzecznościowych dowodzimy, że zasłużyliśmy na traktowanie nas jak doro­słych ludzi, a nie jak nieokrzesanych smar­kaczy. A czy to nie będzie istotne, gdy zechcemy przełożyć termin zaliczenia?

Język polski stwarza nam największy problem wtedy, gdy mamy ocenić stopień za­żyłości relacji. Mamy do dyspozycji mnóstwo różnych zwrotów, z których każdy będzie od­powiedni dla innych relacji nadawca–adresat. Najgorszy skutek może mieć użycie zbyt poufałego powitania czy pożegnania, a nasz adresat poczuje się tym urażony… Pozostaje na­dzieja, że będziemy mieć zawsze do czynienia z wyrozumiałymi adresatami 🙂

W czym rzecz? Możemy pisać Kochany Jasiu!, Cześć, Tomku!, Drogi Maćku!, Szanowny Panie!, Wielmożny Panie! Zrozumiałe jest, że pierwszych trzech form (i jeszcze mniej oficjalnych typu Ahoj!, Witam!, Joł!, Heloł!) użyjemy w nieoficjalnej korespondencji z koleżankami i kolegami.

Schody zaczynają się przy korespon­dencji oficjalnej. Pisząc do prowadzących, po­winniśmy zaczynać zawsze od form:

Szanowna Pani!
Szanowny Panie!
z wa­riantami:
Szanowna Pani Doktor!
Szanowna Pani Profesor!
Szanowny Panie Profesorze!
Odpada zbyt poufałe Witam! czy nawet Witam bardzo serdecznie! Jeśli chodzi o zakończenie, zwy­czajne koleżeńskie Pozdrawiam! też nieko­niecznie jest na miej­scu. Lepiej wybrać którąś z tradycyjnych form typu:
Z poważaniem
Łączę wyrazy szacunku
Z wyrazami szacunku i wdzięczności
Tego zwrotu nie kończymy przecinkiem ani żadnym innym znakiem interpunkcyjnym, a potem oczywiście podpisujemy się imie­niem i nazwiskiem. Dobrym zwyczajem jest też po­danie roku studiów i grupy — to oczywi­ście wtedy, gdy piszemy do prowadzącego w spra­wie jakichś naszych zajęć.

Wspomniane formy można z powo­dzeniem zastosować w korespondencji z wła­dzami. Tu pamiętajmy o tym, że zarów­no do dziekana, jak i prodziekanów napiszemy: Szanowny Panie Dziekanie! Podobnie — do rektora i prorektorów napiszemy Szanowny Panie Rektorze! (formę adresa­tywną do rektora Wasza Magnificencjo! lepiej zostawić na początek przemówień w sy­tuacjach uroczystych). Inaczej będzie w przy­padku nagłówków i adresów na zaprosze­niach, które przyjmą postać:

Jego Magnificencja
Prof. dr hab. inż. Tadeusz Więckowski
Rektor Politechniki Wrocławskiej
Szanowny Pan
Dr inż. Zbigniew Sroka
Prorektor ds. Studenckich
Szanowny Pan
Mgr inż. Michał Skalny
Kierownik Działu Studenckiego

Stanowisko rektora czy dziekana może poja­wić się też w pierwszej linijce:

Szanowny Pan Dziekan
Prof. dr hab. Zbigniew Olszak

Zwracam uwagę, że w tym kontekście pierw­sze litery skrótów tytułów i stopni naukowych są duże!
Nie wyczerpałem na pewno wszyst­kich możliwych przypadków — w razie wątpli­wości polecam PWN-owski poradnik „Polsz­czyzna na co dzień” pod red. prof. Mirosława Bańki. Kwestie związane z grzecznością języ­kową w korespondencji często są też porusza­ne w internetowej poradni językowej PWN. (I zawsze można spytać w komentarzu poniżej — zapraszam 🙂 ).

O jednym jeszcze nie możemy zapomnieć. Jeśli list jest na papierze i został wydrukowany, nasz podpis musi być napisane ręcznie i czytelnie. Nie zaszkodzi też ręcznie napisać rozpoczynających i kończących zwro­tów grzecznościowych — od razu lepiej to wy­gląda, zapewniam.

Owocnej korespondencji!

Felieton ukazał się w Miesięczniku Studentów Politechniki Wrocławskiej „Żak” w styczniu/lutym 2010 r. – nr 1 (84).

Informacja o źródłach