Ostatnio było o „ówaniu” przy nazwach jednostek. Czytelnicy jednak zwrócili mi — słusznie — uwagę, że nie wszystkie kwestie jednostek dotyczące poruszyłem. Tym razem więc dalej, o jednostkach z nietypowymi symbolami na przykład.
Wiemy już („Żak”, grudzień 2008, a także tutaj), że mamy zawsze 1000 watów, 230 woltów, 30 amperów itp. Szczególnie w mowie powinniśmy o tym pamiętać. W piśmie wykorzystujemy zwykle symbole jednostek, a do nich — rzecz jasna — końcówki fleksyjnej nie dołączamy. Czy jednak zawsze nazwa jednostki i jej symbol mogą być użyte zamiennie? Nie zawsze. Przede wszystkim symbole — ze względów stylistycznych — powinny powinny być używane wyłącznie po liczebnikach głównych, zapisanych cyframi arabskimi. Czyli 10 W, ale tylko 10. wat (dziesiąty wat) i dziesięć watów (nie: dziesięć W). Podobnie, symbolu jednostki nie używamy przy liczebnikach nieokreślonych. Zapiszemy: kilkanaście woltów (nie: kilkanaście V), kilka dekagramów (nie: kilka dag), kilkaset kilometrów (nie: kilkaset km). Szczególnie ważne jest też, abyśmy nie łączyli skrótu przedrostka z pełną nazwą jednostki: 9600 kilobitów na sekundę albo 9600 kb/s, ale nie: 9600 kbitów na sekundę, a tym bardziej nie: 9600 kbitów/s.
W zdecydowanej większości jednostki mają symbole jedno- albo dwuliterowe, będące skrótem ich nazwy. Ale istnieją też jednostki takie jak mol czy bar, których symbol jest taki sam, jak ich nazwa. Zwykle więc – również ze względów stylistycznych – w tekście (!) zapiszemy 5 barów czy 10 moli, a nie 5 bar czy 10 mol. Zaznaczam – w tekście. Jeśli symbol pojawia się na końcu obliczeń przy podawaniu wyniku, zapis 10 mol jest jak najbardziej na miejscu, przynajmniej z punktu widzenia poprawności językowej. Szczególnie wtedy, gdy wynik jest zapisywany z cyframi po przecinku. Niedopuszczalne jest jednak — w myśl tego, czym zakończony jest poprzedni akapit — dodawanie wyłącznie skrótu przedrostka do odmienionej nazwy mola czy bara. Wyłącznie więc: 3 kilomole albo 3 kmol (nie: 3 kmole) oraz: 0,5 milibara albo 0,5 mbar (nie: 0,5 mbara).
Jeszcze jedna istotna rzecz. Między liczbą a symbolem jednostki musi znaleźć się odstęp (jeśli to możliwe, mniejszy niż zwykła spacja), natomiast sam symbol musi być zawsze zapisany antykwą, tzn. bez kursywy, w odróżnieniu od oznaczeń literowych wielkości (masa m, czas t itp.). Podobnie, bez kursywy zapisujemy skróty nazw funkcji matematycznych (sin, cos, tg, ctg, exp, log, ln, erf, max, min, inf, sup itd.). W edytorze równań w OpenOffice.org można sobie z tym poradzić, korzystając z cudzysłowów: w oknie edycji równania piszemy np. x = 3″ cm”. (Od razu dodajemy wymaganą spację). W systemie składu LaTeX można natomiast pomyśleć o wykorzystaniu pakietu ułatwiającego używanie jednostek, np. SIunits albo SIstyle.
Uzupełniłem nieco poprzedni felieton, ale mogę być niemal pewien, że Czytelnikowi znów jakiejś informacji zabraknie — czekam na pytania!
Felieton ukazał się w Miesięczniku Studentów Politechniki Wrocławskiej „Żak” w styczniu/lutym 2009 r. – nr 4 (78).